wtorek, 22 października 2013

rozdział 1 ;*

Wiecie jak to jest kochać osobę, która tego nie zauważa? Ja wiem. Od zawsze byłam belieber, pojechałam na jego koncert. No cóż, jesteśmy przyjaciółmi a on i Sel są szczęśliwi. Kocham ich bardzo mocno i nie chce zniszczyć ich związku. Kocham Sel jak siostre ..Justina może trochę bardziej. Hm, kto o tym wie? 
Alfredo, Ryan i oczywiście Monica. Moncia zna mnie od dziecka, kochamy się jak rodzeństwo ;*
A teraz ..
- Roxie.? Roxie? -Fredo przerwał moje myśli.
- Hm?
- Idziesz z nami do kina?
- Pewnie, idę się ubrać.
- Znowu o tym myślałaś?
- Tak.
- Oh, mała. Rozerwię cię. buehuahau
- Hahah, głupek.
- Coś ty powiedziała?
- Nic, nic. -zaczęłam uciekać do mojego pokoju.
Właśnie. Mieszkamy wszyscy razem, to jeszcze bardziej trudniejsze ..
Ubrałam się w :

I poszłam do salonu. Tam już byli wszyscy:
- Roxieeee! Patrz co dostałam od Jusa! -podleciała do mnie Sel pokazując piękny pierścionek.
- Śliczny na prawdę. -uśmiechnęłam, spojrzałam na Justina i spuściłam wzrok.
Monica widząc mój wyraz twarzy od razu zmieniła temat:
- To idziemy?
- Pewnie. -powiedzieli wszyscy zgodnie.
Ja tylko ruszyłam za nimi jako ostatnia. Justin zamykał drzwi, więc niestety przechodziłam z nim sam na sam:
- Coś się stało Roxie? -zapytał zamykając drzwi.
- Nie, nie. Wszytsko ok. -powiedziałam szybko i doszłam do moich bff.
Ruszyliśmy do kina. Ryan szedł z Monią, Selena i Justin a Fredo bawił się na telefonie. Szłam sama, tak nawet lepiej.
Doszliśmy do kina i jak na złość miałam miejsce obok Justa:
- Monia, zamień się miejscami ..proooszę!
- Nie. Musisz stawiać się temu.
Nie dziękuję. -pomyślałam.
A więc, kolejność jak siedzieliśmy była następująca :  Sel, Jus, Ja, Fredo, Monica, Ryan.
Usiadłam wygodnie w fotelu i starałam się nie patrzeć na zakochanych.
Alfredo zauważając to szturchnął mnie placem w żebra.:
- Debilu, nie strasz mnie! -krzyknęłam szeptem
- To przestań o tym myśleć.
- Mhmm ;/
Podczas filmu, cały czas starałam się skupiać na utworze.:p

*dom*

Poszłam pod prysznic ale zapomniałam piżamy, więc owinęłam się ręcznikiem i weszłam do pokoju. (mam w pokoju łazienkę). W pokoju był Justin o.o .:
- Jus, co ty tu robisz?
- Yy, chciałem z Tb pogadać.
- Ah, ja tylko się przebiorę. ;* -podeszłam do komody cała czerwona.
- Mi tam nie przeszkadasz tak ubrana ;d -zawsze tak ze mną żartował.
- Przestań. -zaśmiałam się i uciekłam do łazienki.
Przebrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju. Justin rozwalił się na moim łóżku.
- Nie za wygodnie? -zapytałam siadając obok niego.
- W sam raz.
- Ahh. -ziewłam się walnęłam na łóżko.
Teraz leżeliśmy razem tak na plecach. Justin zwrócił moją głową w jego kierunku.
- Czemu byłaś dzisiaj taka smutna?
- Nie byłam.
- Nie kłam.
- Nie kłamie. Justin odpuść.-wstałam z łóżka i podeszłam do okna.
Poczułam ręce na swojej taili. Justin przytulił się do mnie od tyłu.:
- Powiedz, co się stało. Proszę!
- Na prawdę nic. -odwróciłam się w jego stronę.
Nasze twarze były bardzo blisko siebie. Zaczęliśmy się do siebie zbliżać ..pocałowaliśmy się. Jus musnął moje usta. On chciał więcej, ja chciałam więcej, ale się opamiętałam i szybko się odkleiłam.:
- To nie powinno się stać. -powiedziałam spuszczając moją głowę na dół.
- Ale stało. Czasu nie wrócisz. Ale masz racje, nie powinno.
- Justin, wyjdź. Proszę. -powiedziałam szybko, ponieważ czułam, że zaraz moje łzy wypłyną.
- Dobrze, wyjdę. Ale tej rozmowy Ci nie odpuszczę. -dał mi buziaka w policzek i wyszedł. Zamknęłam się na klucz. Pół nocy przepłakałam siedząc na oknie i śpiewając piosenki.

*rano*

Obudziłam się wtulona w poduszkę. Tak nie może być. Trzeba się zacząć zbierać.
Poszłam do łazienki się ogarnąć i ubrałam się w :

I wszyłam zadowolona z pokoju ..niestety w kuchni byli Sel i Jus ..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz